, w tym momencie jest to oczywiste, ale pandemia mocno uderzyła wszystkich. Niektórzy, co prawda, trudniej niż inni-ale, od restauracji po teatry filmowe po drobnych twórców i artystów, pozornie nieograniczone blokady i poczucie zmieniających się priorytetów ujawniły ich obecność prawie wszystkim w taki czy inny sposób.

I, w tym celu, luksusowy przemysł modowy – pomimo pozornej pozycji przywileju – nie był odporny na konsekwencje świata w kryzysie. W rzeczywistości w listopadzie 2020 r. Ukazano, że rynek dóbr luksusowych osobistych po raz pierwszy od ponad dekady zawarł kontrakt – spadek o 23%.

A jednak szybko do przodu osiem miesięcy później i znajdziemy zupełnie inną historię. Zwiastowany przez bardziej lub mniej powrót Milan Fashion Week, a następnie ogłoszenie z Chanel o półrocznym dochodom, które wzrosły podwójnie cyframi-wystarczającą, aby wprowadzić markę na dwunastomiesięczne margines zysku równy jej prepandemice Liczby – wydaje się, że mniej patrzymy na branżę w trudnych Cieśninach i wiele więcej w zidentyfikowanej branży, która ma się huśtać.

Obraz przez Gucci
Jeśli wydaje się to przedwczesne – cóż, może. Ale Chanel nie jest tutaj odstającym: LVMH – spółka macierzysta takich nazw gospodarstw domowych, jak Fendi, Louis Vuitton, Dior, Givenchy i zdecydowanie zbyt wielu innych do wymienienia – odnotowała spadek dochodu o 16% w 2020 r. Ale, w IN Maj 2021, Bernard Arnault-przewodniczący i dyrektor generalny grupy-wyprzedził Jeffa Bezosa Amazona i Elon Musk Tesli na liście Forbesa, aby oficjalnie stać się najbogatszą osobą na świecie, dzięki temu, co pisarz David Dawkins nazywa „występującym pandemiciem grupy luksusowej grupy . ”

I choć bogatych ludzi wzbogacania nie jest dokładnie nowością, fakt, że bogactwo Arnault wzrosło z około 76 miliardów dolarów w marcu 2020 r. Do nieco ponad 186 miliardów USD około rok później, w tym niespotykanym klimacie, jest naprawdę oszałamiający.

Gdzie indziej Capri Holdings – między innymi rodzic Versace i Jimmy Choo – wydaje się, że czują się równie optymistyczne, przewidując ogólny roczny zysk przekraczający oczekiwania na Wall Street.

Zasadniczo sprawy wyglądają dobrze dla luksusu.

„Inwestycja w handel elektroniczny to zasadniczo akceptacja idei, że luksus nie dotyczy tylko ultra-niezatrucia”.
Mimo to musisz się zastanawiać: czy to potrwa? Zawsze należy się spodziewać pewnego rodzaju odbicia z powrotem do dowolnego stopnia normalności. Kiedy ludzie zaczęli znów publicznie wychodzić, a nawet o wiele bardziej nie do pomyślenia, aby podróżować na arenie międzynarodowej, ubrania, buty i akcesoria zawsze będą priorytetem dla ludzi, którzy chętnie robią te rzeczy bez wahania.

Jednak dla Capri duża część tego wzrostu była o 80% wzrost sprzedaży e -commerce w czwartym kwartale 2020 r. Dzięki dużym inwestycji w infrastrukturę detaliczną online zamiast konwencjonalnej powierzchni detalicznej. W przypadku LVMH wymagane przestawek online podczas pandemii pomogło przeciwstawić się oczekiwaniom: „Vogue Business:„ Prognozowałem, że udział online zmniejszył się w grupie, szczególnie w modzie i wyrobach skórzanych, gdy wszystko się normalizuje. To się nie dzieje, by być szczerym ”.

W pewnym sensie są to najlepsze odgłosy. W latach dwudziestych sprzedaż online naprawdę powinna tworzyć solidny element przychodów każdej marki. Znacznie więcej, sklepy cyfrowe – takie jak cyfrowe tygodnie mody – są znacznie bardziej nowoczesnym, znacznie bardziej demokratycznym sposobem prowadzenia działalności; Pozwalają na wprowadzenie zupełnie nowej grupy konsumentów. Konsumenci, którzy mogą mieć dochód do dyspozycji na zakup towarów projektantów, ale którzy-realistycznie-mają tylko tę gotówkę na wydanie kosztem całkowitego wolnego czasu, jakie wymagają zakupy osobiste. Inwestycja w handel elektroniczny to zasadniczo akceptacja idei, że luksus nie dotyczy tylko ultra-bogatości.

I na tym polega problem. Te progresywne postawy – z którymi moda można tak zwykle stwierdzić, bawić się, flirtowanie bez celu – są produktem konieczności, a nie pożądania: zmiana dokonana, ponieważ była wymagana przy zakupie, aby utrzymać liczby. Nie dlatego, że reprezentuje pewną zmianę w głęboko obchodzącym, głęboko wykluczonym sposobie myślenia w branży.

Image through Chanel
Like digital fashion presentations, focus on direct-to-consumer e-commerce could so easily be part of a swathe of positive changes in fashion. also like digital fashion presentations, though, it seems inevitable that these initiatives will be sidelined in favour of the old ways as soon as humanly possible. As Guiony says himself, in the eyes of the luxury industry, “nothing replaces the store visit.”

And, sure enough, as long as this kind of thinking persists at the highest levels then it will remain true. A kind of self-fulfilling prophecy. Luxury, after all, isn’t a volume company – or, at least, in purchase to flourish it can’t be perceived as one: value comes from scarcity. From inaccessibility. From desgniew. Możliwość zaspokojenia wszystkich twoich luksusowych potrzeb mody za kliknięciem przycisku po prostu nie odgrywa tej narracji.

Tak więc, choć wydaje się prawdopodobne, że – dopóki świat nadal się otwiera – wszystkie liczby się wyrównają i ustabilizują. Zyski, podobnie jak przed pandemią, będą nadal rosły – chociaż w znacznie bardziej stałym tempie niż w ciągu ostatnich kilku miesięcy – a akcjonariusze będą zadowoleni.

Ale wraz z tym powrót do normalności prawdopodobnie też coś stracimy: szansę na lepsze rzeczy.

Zdjęcie przez Louis Vuitton